Niedziela, 19.03.2023
Ojciec Augustyn Kordecki zmarł 20 marca w roku 1673 w Wieruszowie, gdzie przybył, aby wizytować klasztor. Zasłabł podczas modlitwy w otoczeniu współbraci zakonnych. Jego doczesne szczątki zostały przewiezione na Jasną Górę, gdzie kilka dni później został pochowany w podziemiach klasztoru. Urna z prochami O. Augustyna znajduje się w niszy, po lewej stronie kaplicy Matki Bożej na Jasnej Górze.
W 1973 r. w Wieruszowie uroczyście obchodzono 300. rocznicę śmierci O. Kordeckiego. Wieruszowianie spodziewali się przyjazdu ówczesnego Prymasa Polski Kardynała Stefana Wyszyńskiego. W jego zastępstwie przyjechał Metropolita Krakowski kard. Karol Wojtyła, który 5 maja 1973 r. w Wieruszowie wygłosił kazanie „Prawo do chrześcijańskiego wychowania młodego pokolenia”. W homilii przyszły Papież mówił o bohaterskim obrońcy Jasnej Góry, o jego wielkoduszności i pokorze, o tym, że „na wiele stuleci nauczył polskie pokolenie niepodległości ducha”.
W wieruszowskim kościele p.w. Zesłania Ducha Świętego znajduje się marmurowa tablica pamiątkowa z płaskorzeźbą głowy O. Augustyna Kordeckiego, która została odsłonięta w 300-tną rocznicę śmierci.
W Wieruszowie Mszy św. w 350. rocznicę śmierci o. Augustyna Kordeckiego przewodniczył i homilię wygłosił o. Bartłomiej Maziarka, Sekretarz Generalny Zakonu Paulinów. Nawiązał do postaci z dzisiejszej Liturgii Słowa (IV Niedziela Wielkiego Postu), młodego Dawida i ślepca uzdrowionego przez Jezusa oraz o. Augustyna Kordeckiego, i zauważył, że to, co ich łączy to fakt, że realizowały się w nich wielkie dzieła Boże, ponieważ pozwolili w swoim życiu działać Bogu.
Homilia o. Bartłomieja Maziarki, Sekretarza Generalnego Zakonu Paulinów:
Na antenie Radia Jasna Góra chcemy przybliżyć postać o. Augustyna Kordeckiego. W niedzielę, poniedziałek i we wtorek o 15.30 zapraszamy na refleksję o ojcu Augustynie, którą przygotował historyk o. Dariusz Cichor. W poniedziałek o godz. 13.15, w rocznicę śmierci, zaprezentujemy program słowno-muzyczny z płyty wieruszowskiego Chóru Lira „O. Augustyn Kordecki".
Msza św. pod przewodnictwem Generała Zakonu Paulinów o. Arnolda Chrapkowskiego we wtorek, 21 marca o godz. 13.30 transmitowana będzie także na antenie Radia Jasna Góra.
Ujmując w skrócie życie o. Kordeckiego jeden z paulinów pisał:
Był człowiekiem niepodległego ducha, który także został wciągnięty w prawo paradoksów najrozmaitszych. W trzydziestym roku życia (1633 r.) ukrył się w klasztorze, a mając 52 lata stał się sławnym i tak widocznym, że „cała Polska mogła go dojrzeć i uznać w nim ideał oporu, miarę tego, co każdy Polak potrafi dokonać" (A. Mickiewicz). Chciał być pokornym mnichem, a musiał odbierać hołdy, chociaż z pokory nie zrezygnował do końca, nie chcąc również w tym przekonaniu przyjąć biskupstwa, jako nagrody i uznania. Ślubował posłuszeństwo, a przypadło mu rozkazywać innym i zmuszać do uległości zarówno zbuntowanych, jak i małodusznych. Uciekł od zawiłych mechanizmów świata w sferę życia religijnego, a życie wciągnęło go w polityczną grę i w wojskowe awantury wojenne. Miłował pokój, był człowiekiem czyniącym pokój, a musiał stanąć do walki na wałach obronnych.
Warto też przytoczyć refleksję o. Eustachego Rakoczego:
Nie zamknął się w klasztorze tylko dla kontemplacji i modlitwy, ale wyszedł naprzeciw ludzkim potrzebom. Swoje oddziaływanie przygotowywał na kolanach. Wyszedł do walczącej załogi i pokazał, że niestraszne mu są kule szwedzkie. Nie był rycerzem, miecz powierzył żołnierzowi, a sam z Najświętszym Sakramentem chodził po wałach walczącej twierdzy. Zakonnikom nakazał paść krzyżem przed Cudownym Obrazem, by modlitwa i szczęk oręża szły w parze, bo Kordecki walczył za wierność Bogu i Ojczyźnie, za honor i cześć Matki Bożej. Kiedy straże nocne czuwały na murach, przeor Kordecki czuwał w Cudownej Kaplicy.
Na modlitwie czerpał on siłę i moc do codziennych, jakże odpowiedzialnych obowiązków. Największą jego bronią były kolana. On modlił się we dnie na wałach, a w nocy w Kaplicy. Na wszystkich promieniował duchem swego zbliżenia się do człowieka, zrozumieniem jego trosk i zwyczajnych ludzkich potrzeb. Odkrywał tajniki duszy. Nie tylko jako spowiednik, ale także jako przełożony załogi wojskowej. W rozterce duchowej i zwątpieniu, nawet poszczególnych mnichów potrafił natchnąć duchem pobożności i męstwa. Poza tym zdawał sobie sprawę, że rola Jasnej Góry nie ograniczała się tylko do samej obrony największej świętości narodu jaką jest Cudowny Obraz Matki Bożej, ale jest czynnikiem pobudzającym ducha narodu, zniewalającym do ofiar i poświęceń. Cześć Matki Bożej stawiał on na pierwszym miejscu, ale również i cześć Ojczyzny była mu droga (Biuletyn Zakonu Paulinów Nr 38).
Autor: o.AG